Opublikowany przez: Familiepl 2020-05-15 09:14:56
Autor zdjęcia/źródło: zdjęcie Micheile Henderson/Unsplash
Koronawirus wywrócił życie wielu rodzin do góry nogami. Wielu z nas straciło pracę, wiele osób obawia się o swoje miejsca pracy i zarobki. Również raty kredytów frankowych w związku z wyższym kursem walut poszybowały do góry, co przełożyło się na stres w gospodarstwach domowych. Dlatego zapytaliśmy eksperta Mecenasa Józefa Marcinkiewicza, czy proponowane obecnie przez banki wakacje kredytowe są dla frankowiczów dobrą opcją, a także jakie mamy prawne sposoby na wyjście ze spirali kredytu frankowego.
Familie.pl: Pandemia koronawirusa mocno wpłynęła na wysokość kursów walut obcych. Już teraz wielu kredytobiorców kredytów we frankach szwajcarskich martwi się o to, czy będą w stanie spłacać swoje comiesięczne zobowiązania? Czy banki przygotowały dla nich jakieś rozwiązania?
Mecenas J. Marcinkiewicz: Należy rozróżnić rozwiązania, jakie zostały podjęte teraz z uwagi na obecny kryzys, oraz te, które były dostępne zawsze dla kredytobiorcy. Obecnie proponowanym rozwiązaniem jest podpisanie aneksu do umowy kredytowej - dotyczy to nie tylko kredytów frankowych, ale wszystkich rodzajów kredytów. Takie rozwiązanie jest korzystne dla kredytobiorcy, ponieważ nie musi on w dniu dzisiejszym spłacać raty i zostaje ona odłożona. Jednak ma ono także drugie dno, mianowicie wiele banków dolicza ten okres, jako przestojowy - a tym samym dodatkowy okres kredytu. Co za tym idzie, kredytobiorca musi ponieść dodatkowe koszty wydłużenia spłaty kredytu.
F.: Czyli wakacje kredytowe wiążą się dla klientów banku z kosztami?
J.M.: Nie jest tak, że odroczenie spłaty kredytu nie będzie klienta nic kosztowało, bo to po prostu wydłuża okres umowy kredytowej. Problemem dla klientów jest fakt, że często nie mają wiedzy, iż wakacje kredytowe generują koszty. Przykładowo: jeśli na trzy miesiące zawieszamy spłatę kredytu, przy wysokiej jego kwocie rzędu kilkaset tysięcy złotych, wówczas stanowi to istotne obciążanie choćby z tytułu samych odsetek i innych kosztów, które banki pobierają. W takim przypadku zwiększa się także całkowity koszt kredytu oraz całkowita kwota do zapłaty z tytułu umowy. Dzieje się tak z uwagi na wydłużenie okresu kredytowania oraz dodatkowe odsetki naliczone za czas prolongaty. Mogą wystąpić również dodatkowe koszty za samo złożenie wniosku, a bank na przykład naliczy dodatkowe prowizje lub opłaty za samo zwolnienie.
F.: Jakie jeszcze mamy drogi w dochodzeniu swoich praw jako kredytobiorcy?
J.M.: W przypadku, gdy wchodzimy z bankiem w spór i dochodzimy swoich roszczeń z tytułu tzw. abuzywności postanowień umownych, czyli z faktu, że postanowienia umowne, które były w umowach kredytowych są szkodliwe dla nas jako dla konsumentów, ustawodawca w dość mocny sposób wspomógł nas zawartymi w kodeksie cywilnym regulacjami o niedozwolonych klauzulach umownych uznając, że nie wiążą one konsumentów. Nawet gdybyśmy z jakichś przyczyn losowych – na przykład jak teraźniejsza epidemia - nie mogli wykonywać spłaty tego kredytu, mamy sporo narzędzi, aby np. wstrzymać egzekucję.
Aktualnie w tej kwestii możemy rozważyć zarówno obecnie proponowane wykorzystanie wakacji kredytowych, ale również wykorzystanie instrumentów procesowych, które także zabezpieczają kredytobiorców.
F.: Na czym dokładnie polega usługa „wakacji kredytowych” i czy opłaca się z niej skorzystać?
J.M.: Oczywiście banki przygotowały swoje rozwiązania, ale to nie są rozwiązania darmowe. Godząc się na aneks polegający na wakacjach kredytowych, wydłużamy spłatę kredytu, co też nas kosztuje jako kredytobiorcę. Niektóre banki zawierają również w tych aneksach przedłużających klauzule, które są niekorzystne dla klientów – jak na przykład klauzulę o uznaniu salda kredytu, co może utrudnić klientowi drogę procesową, w przypadku, gdyby klient chciał dochodzić swoich praw i roszczeń przed sądem, z uwagi na abuzywność klauzul umownych frankowych.
Sporządzając aneks z bankiem zawsze należy przed podpisaniem bardzo uważanie zapoznać się z jego treścią, aby uniknąć niekorzystnych dla nas w nim zapisów - na przykład tzw. uznanie sald w kredytach frankowych, rezygnacja z roszczeń przeciwko bankowi
F.: Czy warto w obecnej sytuacji negocjować z bankiem? Z jakimi propozycjami warto wystąpić?
J.M.: Z bankami trudno negocjuje się, czego potwierdzeniem jest to, że w prowadzonych przeze mnie tzw. sprawach frankowych kierowanie przez Sąd spraw do mediacji nigdy nie przyniosło efektu w postaci ugody, bowiem banki odmawiały przystąpienia do mediacji.
Tak naprawdę, póki co, skutecznej ochrony w sporze z bankami możemy oczekiwać tylko przed Sądami. W przypadku kiedy wiemy, że bank zaproponował nam niekorzystne warunki kredytowe, umowę, która skazywała nas na podjęcie zbyt dużego ryzyka, o którym jako konsumenci nie mogliśmy wcześniej wiedzieć, tak naprawdę jedynym rozwiązaniem jest wystąpienie na drogę sądową i dochodzenie na niej swoich roszczeń.
F.: Po jesiennym wyroku TSUE ruszyła lawina pozwów „frankowiczów” przeciwko bankom. Czy w obecnej sytuacji warto nadal rozważać złożenie pozwu – czy lepiej poczekać na zakończenie pandemii?
J.M.: Absolutnie nie należy zwlekać ze złożeniem pozwu. Warto udać się do sprawdzonej kancelarii prawnej, która najpierw dokona analizy naszego konkretnego przypadku i rozważy, czy w ogóle jest sprawa do wytoczenia. Bo może być też tak, że koszty sądowe i ryzyko związane z wniesieniem pozwu mogą okazać się bardzo wysokie, aby taką sprawę sądową w ogóle rozpoczynać. Jednakże przy wysokich kredytach takie sprawy wręcz należy wytaczać, bo one są niezbędne, aby kredytobiorcy mogli rozwiązać problemy z umową z bankiem. Spory na tle umów frankowych są do wygrania i należy je podjąć w interesie własnego domowego budżetu.
Z rozpoczęciem starań o to nie należy zwlekać, ponieważ każdy dzień i miesiąc takiej zwłoki powoduje, że spirala kredytowa, która wynika między innymi ze wzrostu wartości waluty obcej, po prostu dalej się nakręca.
Należy też jak najszybciej podjąć kroki procesowe, z uwagi na upływ terminu przedawnienia. Można dochodzić także roszczeń finansowych w przypadku kredytów spłaconych, ale takie roszczenia przedawniają się po upływie 10 lat.
F.: Na rynku jest wiele firm i kancelarii, które specjalizują się w pozwach dotyczących kredytów frankowych. Wśród nich pojawia się wielu nieuczciwych – liczących na szybki zysk, a niekoniecznie oferujących skuteczną pomoc klientowi. W jaki sposób wybrać dobrą i skuteczną firmę/kancelarię?
J. M.: W tzw. sprawach frankowych z uwagi na wysoki stopień ich skomplikowania jednak należy korzystać ze wsparcia prawnika, który posiada wiedzę i doświadczenie w ich prowadzeniu. Takiego, który najpierw dokona analizy naszej sytuacji kredytowej, a następnie dopiero wypowie się, czy jest sens wchodzenia w taką sprawę oraz jaką dokumentację należy przygotować, na podstawie której kancelaria prawna przeprowadzi proces dochodzenia naszych roszczeń. Istotne jest, aby prawnik, który takiej pomocy nam udzieli, nie pobierał opłaty za usługi prawne za całość z góry, dobra forma wynagrodzenia powinna działać na zasadzie tzw. success fee – czyli jeśli klient odniesie sukces w takiej sprawie, to wtedy podmiot prawny również odniesie sukces.
F.: Na co może liczyć kredytobiorca występując z pozwem przeciwko bankowi, który udzielił kredytu frankowego?
J.M.: Mimo bardzo dużej ilości procesów frankowych nadal nie jest ukształtowana jednolita linia orzecznicza, czego dowodom jest wydawanie przez Sądy różnych wyroków na tle tego samego stanu faktycznego, tj. na kanwie analogicznych umów kredytowych.
Jedne sądy dokonują tzw. odfrankowienia umów, w wyniku którego uznając takie umowy za nieważne w zakresie waloryzacji (trybu przeliczania świadczeń), przyjmują, że jej strony zawarły umowę kredytu złotowego i wówczas orzekają one o zwrocie na rzecz kredytobiorcy nadpłaty z tytułu spłaconych rat, która wystąpiła w związku z poszybowaniem kursu walut do góry. Następstwem takiego odfarnkowienia jest dalsza spłata tego kredytu już jako złotowego.
Inne sądy, w analogicznym jak wyżej przypadku, uznają całkowitą nieważność umów frankowych, w wyniku czego powstaje obwiązek zwrotu bankom kwoty pożyczonej w wysokości, w jakiej kredyt został wypłacony - tu wskazać należy, że w takim przypadku banki podnoszą roszczenia o tzw. wynagrodzenia za korzystanie z takiej kwoty.
Oba powyższe sposoby rozstrzygnięć w sprawach frankowych są bardzo korzystne dla konsumentów, jednakże o ostatecznej linii orzeczniczej zadecyduje uchwala Sądu Najwyższego wydana w tzw. poszerzonym składzie, co winno nastąpić jeszcze w tym roku, tym bardziej, że także dotychczasowe wyroki tego Sądu prezentują w tej mierze różne stanowiska.
Trzeba także pamiętać, że nadal w tego typu sprawach zapadają także niekorzystne dla frankowiczów wyroki, ale jest ich zdecydowanie mniej niż to było jeszcze rok temu.
F.: Jak długo trwa postępowanie i jaka jest dotychczasowa linia orzecznictwa? Co wygrywają „frankowicze”?
J.M.: Procedura trwa dość długo, dlatego że jak do tej pory banki nie dążą do ugodowego załatwienia takich spraw. Więc trzeba się liczyć z dość długim procesem, który obejmuje wszystkie możliwe instancje odwoławcze. Jednakże aktualna linia orzecznicza jest dla kredytobiorców korzystna – i tak naprawdę jest bardzo duża szansa, że roszczenia kredytobiorcy zostaną uznane, co pozwoli na sensowne rozwiązanie ich problemów z kredytem. Należy jednak jak najszybciej podjąć działania w tym kierunku, bo złożenie pozwu umożliwi wykorzystanie pewnych możliwości chroniących kredytobiorców. Tym bardziej, że zawarto ponad 400 tys. tzw. umów frankowych, a dotychczas pozwy wniosło mniej niż 10 % kredytobiorców. W tej sytuacji należy liczyć się liczyć się, ze gwałtownym wzrostem liczby pozwów w tego typu sprawach, co z kolei jeszcze bardziej wydłuży procedurę.
NASZ EKSPERT Adwokat Józef Marcinkiewicz
Mecenas Marcinkiewicz specjalizuje się w prawie cywilnym, w tym w sprawach z zakresu umów bankowych - w szczególności dotyczących tzw. „kredytów frankowych”.
Masz problem z kredytem "frankowym" albo pytania do naszego eksperta? NAPISZ DO NAS NA info@familie.pl - PRZEKAŻEMY PYTANIE EKSPERTOWI!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.